niedziela, 26 czerwca 2016

Rozdział 8. - Morgiana

- Rozumiem - kiwnęła głową Kotori, a po chwili zachichotała. - Masz rację. Cóż świr jest świrem i ma narzeczoną świruske, dobrali się - powiedziała, patrząc na Lamię.
- Jak śmiesz się tak o mnie mówić i Dantalionie! - warknęła Lamia.
- Mam w dupie, kim jesteś jak i on. Mam prawo się wypowiedzieć - powiedziała Kotori. - Poza tym, nie myśl sobie, że wezwałem Dantaliona. To on się do mnie przyczepił jak rzep do psiego ogona.
- Wiemy - odezwała się Astaroth. - Ale teraz wzbudziłeś i moją ciekawość - powiedziała i podeszła bliżej Kotori. - Spróbuj odgadnąć moją prawdziwą tożsamość. Jak mnie zwali, gdy byłam jeszcze człowiekiem? Skoro płynie w tobie jego krew, to powinieneś wiedzieć. Jeśli nie zgadniesz, nie pozwolę ci wrócić do twojego świata. No dalej, śmiało. Jak miałam na imię, gdy jeszcze żyłam pośród śmiertelników?
- Może mała podpowiedź? - zapytała Kotori, zastanawiając się. - Jak spotkałaś Salomona?
- Dobre pytanie. Po prostu miałam ochotę go zobaczyć. Ciekawa byłam, co słychać u mojego potomka - odpowiedziała.
"- Potomka? Czyli ona musi być którymś z jego przodków" - pomyślała Kotori.
- Nie sądziłam, że skończy jako cherlawy magik - mruknęła Astaroth.
- Więc to tak... - westchnęła Kotori. - Kim byłaś za życia? - zapytała.
- Królową! - odpowiedziała Lamia za matkę. - I to nie takiego podrzędnego kraiku jak Wielka Brytania. Astaroth władała największym cesarstwem na świecie!
- Czyli musiałaś przejść do historii - powiedziała Kotori, patrząc na Astaroth.
- Bynajmniej, gdyż nigdy nie doczekałam się potomstwa. Następcą tronu został syn nałożnicy mojego męża - powiedziała Astaroth.
- A co... Cię zabiło? - Kotori zadała kolejne pytanie.
- Próchnica... - odpowiedziała zawstydzona.
- Próchnica?! - zdziwiła się Kotori. - Myślałem, że zamachowcy, czy coś...
- Oj, byłam okropnie zaganiana, więc nie zajęłam się sprawą, kiedy należało. I doszło do infekcji, ale za to teraz bardzo dokładnie myję zęby!
Po tym, co powiedziała Astaroth, Kotori zaczęła się zastanawiać... Jednak po chwili jej myśli przerwał głos Astaroth.
- Czas minął - powiedziała. - Jednak jesteś tylko zwykłym śmiertelnikiem. Jakie to nużące - westchnęła. - William, tak? Przysięgnij tu i teraz, że wybierzesz Dantaliona na namiestnika. Jeśli tego nie zrobisz, odbiorę ci duszę. Jak to demony mają w zwyczaju.
- Że co?! - zdziwiła się Kotori.
- A może wolisz inaczej się zabawić? - zapytała i po chwili pod Kotori zaczęła lewitować z Kirą.
- Niechaj was Piekło pochłonie! - powiedziała Lamia.
- Przestań Astaroth! - powiedziała Kotori i z Kirą upadły na ziemię, a moc Astaroth zgasła.
- Coś ty zrobił?! - warknęła Astaroth.
Po chwili do pokoju wszedł Dantalion.
- Wasza ekscelencjo, proszę przestać! - powiedział, patrząc na księżną Piekła.
- Dantalionek! - krzyknęła rozradowana Lamia i przytuliła się do niego. - Tak bardzo za tobą tęskniłam!
Dantalion walnął Lamię w czubek głowy, oczywiście nie mocno, ale tak by ją bolało. Wtedy Lamia złapała się za bolące miejsce, rękoma.
- Nie waż mi się drugi raz czegoś takiego odstawiać, Lamia! - krzyknął wściekle. Wiedział, że to ona zesłała Kire i Kotori do Piekła na bankiet. Był nieźle wkurzony. W oczach Lamii pojawiły się łzy. Ominął ją i zobaczył jak Kotori wstała z podłogi, a Kira jeszcze nie. Dantalion podszedł do Kiry i wyciągnął dłoń w jej stronę.
- Nic ci nie jest? - uśmiechnął się do niej, a potem Kira wstała przy jego pomocy. Po chwili spojrzał na Kotori.
- A ty jak zwykle cały - spojrzał na nią.
- Oczywiście, nie jestem słaby - uśmiechnęła się Kotori.
- Jak śmiesz mnie zdradzać! - powiedziała Lamia. - Jak nie z tym człowiekiem to jeszcze z jakimś podrzędnym demonem! Jeszcze przy narzeczonej!
- To ja mam narzeczoną? - zdziwił się, odwracając się do Lamii.
- Tak, mnie! - odpowiedziała, a on tylko westchnął.
- Ekscelencjo - powiedział Dantalion, zwracając się do Astaroth. - Wybacz, proszę, ale to mój problem. Mimo wszystko nalegałbym na zaprzestanie interwencji - powiedział i odwrócił się do Kiry i Kotori, - Idziemy! - powiedział, łapiąc Kirę i Kotori za dłonie. Kierowali się do wyjścia.
- No to teraz chyba już nie będzie cię chciał za żonę - powiedziała Astaroth, nachylając się nad Lamią.
- Co? Jak to? Ale dlaczego? Dantalionie, Dantalionku, dlaczeeegoooo? - zapytała głośno Lamia. - Przecież ja go kooocham! - powiedziała ze łzami w oczach, a Dantalion wyszedł z dziewczętami.
- A co z twoją narzeczoną? - zapytała Kotori.
- Ona nie jest moją narzeczoną - odpowiedział. - Oszem, powiedziałem jej, jak była mała, że wyjdę za nią, ale wtedy była dzieckiem. Nie wiedziałem, że weźmie to na poważnie. Poza tym dzieci pamiętają to, czego nie powinny - westchnął. - W ogóle uważajcie, ponieważ Lamia jest tej samej rangi co ja, a więc jest silna. Dobrze, że nic wam nie zrobiła. Jednak, gdybym nie przyszedł w tamtej chwili to Astaroth mogłaby was zabić, a ona jest wyższej rangi niż ja, w końcu to jedna z władców jednej, z czterech stron Piekła. Nie miałbym z nią szans.
- Dobra, nie ważne - powiedziała Kotori. - Szybko wracajmy do szkoły! Zaraz skończą sprawdzanie listy obecności!
Dantalion kiwnął głową i pojawili się na korytarzu szkolnym. Raczej upadli na podłogę, robiąc huk.
Mycroft wyszedł z sali na korytarz i ich zobaczył.
- Siema Swallow... - powiedziała Kotori z uśmiechem leżąc na Kirze i Dantalionie.
- Masz u mnie dług... - powiedział Mycroft.
Potem wstali i poszli na lekcje, która szybko minęła. Po niej poszli do wspólnego pokoju i Kotori rozmawiała z Kirą, która rysowała coś w szkicowniku.
- Co rysujesz? - zapytała z uśmiechem.
Po chwili przyszedł do nich Mycroft.
- Słuchajcie, Chase i William... - zaczął. - W gazecie pisało, że Horward Carter odkrył w Egipcie grobowiec faraona. Podobno znaleźli w nim mumię królowej Hatszepsut. Teraz badają te mumię, żeby dociec przyczyn śmierci królowej - powiedział, a potem odszedł. Dwoje uczniów szło obok nich i jeden się odezwał:
- To w końcu Egipt, pewnie zabili ją spiskowcy - powiedział.
- No tak... - odpowiedział drugi.
- Nie, próchnica - odezwała się Kotori. - Słowo daję, skąd mogłem nie wiedzieć... - westchnęła.

1 komentarz:

  1. Hehe, napisałam w poprzednim komentarzu świr a teraz czytam świr świr xdd nie ma co lekki romans poczułam ;3

    OdpowiedzUsuń